To był jeden z tych spokojnych poranków, kiedy nic się nie dzieje, jajecznica jest idealnie wysmażona, a zapach kawy zabija kaca. Siedzieliście razem w kuchni rozmawiając o przeżytych przygodach. Ptaki cicho śpiewały za oknem. To nie był poranek na jakąkolwiek niespodziankę.
- Gdzie jest ta mała suka! - wejściowe drzwi otworzyły się z impetem i do budynku wpadła nieco strudzona drogą dziewczyna. Miała na sobie bardzo obcisłe spodnie i luźną koszulę na którą niedbale zarzuciła idealnie skrojony płaszcz czarodzieja. W jej ręce delikatnym blaskiem jarzył się magiczny pocisk.
Widząc czarodziejkę, bardka z czknięciem podskoczyła i z niesamowitą zręcznością starała się wyskoczyć przez okno. Nowa przybyszka z rykiem nie pasującym do jej drobnej postury rzuciła się Fiannę, próbując powstrzymać ją przed ucieczką, ciężko jest jednak złapać kogoś zwinnego jak kot, więc puściła za nią magiczny pocisk. W waszej kuchni. Kula energii minęła Fiannę, która zdążyła już wyskoczyć, odbiła się od wypolerowanych garnków i przeleciała koło głowy nietoperza, żeby potem jednak wylecieć przez okno. Czarodziejka rzuciła się za nią, potykając się o wasze miecze, tarcze, nogi, muskuły i testosteron.
- Kurwa, nie trafiłam w nią! - jęk zawodu był tak autentyczny, że aż wam zrobiło się smutno. Czarodziejka odwróciła się w waszą stronę z miną pełną rozczarowania. Oddychała ciężko. Z lekkim zawodem stwierdziliście, że jej atuty są mniejsze niż bardki.
- Mam na imię Poppy, jestem magiem, a ta szmata, która uciekła, niedawno okradła moje laboratorium. Jest znanym w magicznych kręgach złodziejem, do tej pory dalej nieuchwytnym. Za kogo tym razem się podawała?
- ee... za barda. Za elfiego barda - Nietoperz wyjąkał cicho, zmieniając spodnie.
- Na bogów... ona jest bardzo brzydkim gnomem, ale ostatnio ukradła komuś pierścień polimorfii. Trzeba przyznać, że wie co robi. Nie potrzebujecie może maga? Słyszałam, że można się tu nieźle obłowić.
- W sumie to akurat maga nam brakuje. - Szermierz spojrzał na was pytająco i uśmiechnął się do Poppy, kiedy pokiwaliście przytakująco głowami. - Witaj w drużynie!
- Ale... cycki... - lekko płaczliwie wydusił z siebie Z'gon.
- Wymieniasz cycki na magię, to chyba fajnie, co? - Pops z radosnym uśmiechem poklepała Z'gona po ramieniu i poszła eksplorować twierdzę.
Następne co usłyszeliście to okrzyk radości.
- Chyba znalazła laboratorium. - smutnym głosem powiedział kapłan.
Nie byliście pewni jak będzie wyglądać współpraca z Poppy, ale jednego byliście pewni. Razem z Fianną straciliście naprawdę porządne atuty.
A słowem krótkiego wyjaśnienia. Bardzo nie pasował mi ten bard, więc zmieniam ją na maga (3 lvl, za zgodą MG). Myślę, że będzie mi się nią grało dużo lepiej i będzie dużo bardziej użyteczna niż bard. Cały ekwipunek, exp i pieniądze bardki przechodzą na nową postać.